Ogromny sukces naszych uczniów (I miejsce kl.V, wyróżnienie dla kl.VII i VIII)
w Ogólnopolskim Konkursie „Maraton Czytania” zorganizowanym przez Fundację Honor Pomagania Dzieciom zaowocował zdobyciem nagrody głównej – dofinansowania do siedmiodniowej wycieczki po Roztoczu. Tym, którzy uważają, że czytać nie warto, mówimy- WARTO!

Nasza przygoda rozpoczęła się 8 kwietnia. Po długiej podróży, której najprzyjemniejszym momentem było odwiedzenie Sandomierza i spacer śladami księdza Mateusza (wielka atrakcja dla fanów serialu), zjawiliśmy się w Kawęczynku. Ten wspaniały zakątek powitał nas ciszą, czystym powietrzem i brakiem zasięgu telefonów komórkowych, co na początku wzbudziło przerażenie tych uzależnionych od smartfonów i internetu. Miejsce niezwykłe, tak jak niezwykli są jego stali mieszkańcy i ich historie: koń (wykupiony przez fundację z transportu do rzeźni), kozy Nela i Hela (siostrzyczki), daniel (prezent dla fundacji od studentów ) oraz królik, którego historia nadaje się na oddzielną opowieść. To miejsce stało się naszym domem na sześć kolejnych dni.

Roztocze to przepiękna kraina geograficzna, która łączy Wyżynę Lubelską z Podolem, to wyjątkowy w skali kraju klimat i atmosfera – gęste lasy, cisza i kontakt z naturą, a także wiele zabytków i atrakcji turystycznych. Wycieczkę po tej magicznej krainie rozpoczęliśmy od „ojczyzny chrząszcza” - miejscowości znanej z wiersza Jana Brzechwy.

"W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
i Szczebrzeszyn z tego słynie".

Obejrzeliśmy tu Pomnik Chrząszcza, synagogę, cerkiew, cmentarz katolicki i żydowski. Dowiedzieliśmy się, że co roku na początku sierpnia w tym mieście odbywa się Festiwal Stolica Języka Polskiego.

Zachwyceni niepowtarzalnym okolicznym krajobrazem udaliśmy się na popołudniowy spacer po Lesie Cetnar - najcenniejszym kompleksie leśnym tego regionu. Wędrowaliśmy wąwozami lessowymi wśród jodeł i buków, wiosennych przylaszczek, żywców gruczołowatych. Nasz przewodnik Pan Janusz pokazał nam wiele ciekawych roślin, które mogliśmy nie tylko podziwiać ale również spróbować! Na jego cześć ułożyliśmy krótki wierszyk.

Pan Przewodnik super gość ,
na wycieczkach daje w kość.
Snuje fajne opowieści,
któż to w głowie swej pomieści?!

Z nim niestraszna nam wędrówka,
niepotrzebna też wałówka.
W lesie znajdzie coś na ząb,
wie gdzie jest największy dąb.

Wielkie wrażenie zrobiły na nas obejrzane kolejnego dnia Szumy na Tanwi. Szumy czyli urokliwe kaskady utworzone wskutek zrębowego przekroju tektonicznego tej rzeki. Na trasie naszej wędrówki znalazł się też Zwierzyniec, w którego pobliżu stał dwór, a później pałac-rezydencja Marii Kazimiery d'Arquien, żony Jana "Sobiepana" Zamoyskiego, a później króla Jana Sobieskiego. Podziwialiśmy tu Kościół "Na Wyspie" pw. św. Jana Nepomucena, zwany też "kościołem na wodzie", stawy Echo, z którymi sąsiaduje 40 h ogrodzona enklawa lasów stanowiąca ostoję konika polskiego, jedynej rasy koni prymitywnych w Polsce- potomków tarpanów.

Kolejne dni przynosiły nowe atrakcje. Wyjątkową okazał się kamieniołom w Józefowie. Tak zwana Babia Dolina jest jedną z perełek turystycznych Roztocza. W skałach kamieniołomu zachowały się liczne odciski flory i fauny sprzed wielu milionów lat. Prawie wszystkim udało się znaleźć skamieniałe muszelki, które mogliśmy ze sobą zabrać!

I wreszcie przyszedł czas na Zamość – miasto idealne, które dzięki unikalnemu, zabytkowemu Staremu Miastu zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nazywany „Perłą Renesansu”, „Miastem Arkad” i „Padwą Północy” jest jednym z najpiękniejszych miast Polski, a my mogliśmy sami się o tym przekonać. Podziwialiśmy Ratusz na Rynku Wielkim, otaczające go kamieniczki m.in. dawnych Ormian, Pałac Zamoyskich, a przed nim wspaniały pomnik założyciela miasta, Jana Zamoyskiego, Katedrę – renesansowy zabytek klasy zerowej, Rynek Solny (tu zrobiliśmy słodkie zakupy w Zamojskiej Manufakturze Słodyczy „TĘCZA”) i Rynek Wodny gdzie znajduje się Figurka Bajdały i Dusiołka - bohaterów wiersza Bolesława Leśmiana, który głośno odczytaliśmy. Zwiedzanie Zamościa zakończyliśmy z wielkim hukiem na Nadszańcu, gdzie znajduje się taras widokowy oraz kolekcja armat. Z jednej z nich wystrzeliła Wiktoria, która została adeptem strzelania z armaty, a po szkoleniu puszkarskim uzyskała "Patent Puszkarza" uprawniający ją do strzelania z broni artyleryjskiej na terenie całej Europy :). Po raz kolejny przekonaliśmy się, że lekcja historii nie musi być nudna.

Ostatni dzień pobytu na Roztoczu, to dzień wielkiego sprawdzianu – ROZTOCZAŃSKIE PODCHODY- gra terenowa! Podzieleni na grupy, uzbrojeni w mapy i kompasy wyruszyliśmy do lasu Cetnar. Na wyznaczonej trasie mieliśmy do wykonania różne zadania: rozpoznać drzewa, wykazać się wiedzą na temat dziko rosnących roślin, odnaleźć ukryty skarb, wyznaczyć azymut, a przede wszystkim….nie zgubić się. Zabawa była świetna! Po południu spędziliśmy czas przy ognisku, śpiewając napisane przez nas na pożegnanie piosenki.

Dziękujemy wszystkim darczyńcom Fundacji i jej prezesowi Panu Piotrowi Jackowi Zygarskiemu, który odwiedził nas w Kawęczynku, za wsparcie finansowe.